Forum Grupy Miłośników Bearded Collie

Z ogromnym żalem informujemy, że wczoraj zginął po kołami samochodu nasz najukochańszy przyjaciel-Brokuś. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że syn, który uczestniczył w wypadku uszedł z życiema Ale tak ciężko pogodzić się z faktem, że nigdy już nie zobaczymy tych kochanych psich ślepek wiernie wpatrujących się w swoich właścicieli!!!!!!!

Okropnie smutna wiadomosc  :'( :'( :'( Brock przeciez byl naszym Amberoskowym dzieckiem :'( Bardzo mi przykro z powodu bolesnej straty. Moge sie tylko domyslac, co przezyliscie. Mam nadzieje, ze syn jak najszybciej dojdzie do siebie. Trzymajcie sie!

Jeszcze raz wyrazy ogromnego zalu i wspolczucia kieruje w Wasza strone..Wiem ze Brock mial u Was wspanialy dom i duzo milosci i za to jestem bardzo wdzieczna!Sobie tez wspolczuje straty tak kochanego szczeniaka chcialam zeby mial szczesliwe i dlugie zycie..Ciesze sie ze to pierwsze udalo sie spelnic a jezeli chodzi o to drugie to nie na wszystko mamy wplyw niestety..Dobrze ze Wasz syn skonczyl tylko wstrzasnieniem mozgu..Jeszcze raz bardzo mi przykro trzymajcie sie cieplo czas ponoc leczy rany...

Szczere wyrazy współczucia  :'( :'( :'(

Szczerze Wam współczujemy  :'( :'(
Monika i Paweł

Ogromne wyrazy współczucia. Taka strata to straszny ból :(

Jest mi niezmiernie przykro, że dotknęła Was taka tragedia... nie wyobrażam sobie jak bardzo musi boleć strata ukochanego przyjaciela...  :'( życzę zdrowia synowi. trzymajcie się...

Kazde z nas, szczególnie jesli już dłuzej zajmujemy sie psiakami, musiało przezyć stratę ukochanego czworonoga.
Tak więc wszyscy wiemy co to znaczy i współczujemy
Szczególnie przy takich tragicznych zdarzeniach przydałaby się informacja (choć może to być trudne dla własciciela) jak to się stało.
Abyśmy wszyscy uczyli się i mogli unikać podobnych nieszczęść.
Życzę całej rodzinie aby jak najszybciej doszła do siebie.
Z własnych doświadczeń wiemy, że po jakimś czasie przyjdzie następca i wypełni lukę całkowicie.
U nas przyszły dwa :). ale pamiętamy Miśka - patrz wątek fotowspomnienia.

Szczere wyrazy współczucia.  :'(

Bardzo wam współczujemy-to straszne.

Bardzo smutna wiadomość.Bardzo współczujemy :'(

Łączę się w bólu z Wami, choć zabrać go Wam nie mogę, choć bardzo bym chciała.
W sercach Brokuś pozostanie na zawsze.

Bardzo Wam współczujemy, wiemy czym jest strata Przyjaciela.

Dziękować Bogu, że Synuś prawie dobrze, niech zdrowieje!!!

Z ciężkim sercem wchodzi się teraz na forum, ale chciałabym podziękować wszystkim za wyrazy współczucia. Niestety nasz przypadek nie może być dla nikogo przestrogą (chyba tylko taką, żeby nie być w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze). Zdarzenie miało miejsce na osiedlowej uliczce, pies był na smyczy, kiedy z tyłu nadjechał rozpędzony (!) samochód. Jak się później okazało z młodzieżą po kilku piwach. Mateusz nie zdążył nic zrobić, a Brock prawdopodobnie uratował mu życie. Przyjął na siebie pierwszy cios. Był naszym pierwszym, wymarzonym psem...

pomim9o bólu, ale aby nauczyć młodych na stare lata - uważam, że powinniście wystąpić o odszkodowanie w odpowiedniej wysokości, muszą zapłacić za to co zrobili. Wiem to nie łatwe, bo serce boli, ale to może uratuje życie innym ludziom i zwierzętom.

Popieram Gosię! Biedakowi życia to nie zwróci, ale dla niektórych nauczka przemawia tylko "przez kieszeń".

Jesteśmy z Wami myślami!

Odszkodowanie to odszkodowanie ale chyba powinni miec sprawe karna i odsiedziec swoje.

obawiam się i jak pamietam sprawy przyjaciół - to odsiadka będzie w zawieszeniu, a odszkodowanie zaboli, oby mocno! żądałabym naprawdę max wysoko (i tak przynają pewnie mniej)

Sprawę karną będzie prowadziła policja, a my na pewno wystąpimy ze sprawą cywilną. W końcu Brock był członkiem naszej rodziny i nie chodzi tu o wysokość odszkodowania, ale o sam fakt straty i nauczkę na przyszłość dla sprawców.

Jak Synek?

super. bedziemy wspierac.

łzy się cisną jak czytam jak to się stało. To straszne

Syn całe szczęście doszedł już do siebie, aczkolwiek cały czas jest po obserwacją, gdyż ma krwiaka na głowie. Niesamowite jest jednak to, że fizycznie jest zupełnie sprawny i był w stanie pisać egzaminy gimnazjalne (mam nadzieję, że z dobrym skutkiem  :)). Dlatego też mimo wszystko całe zdarzenie rozpatrujemy niemalże w kategorii cudu. Ale pustka jest straszna ...