Daisy to 1. Ma szanse być nawet pierwszą beardie-damą w naszym domu, bo Lily to raczej kobieta pracująca
W kazdym razie Daisy chyba cos czuje, bo myje Vadima - kota, jest zapatrzona w Rafiego, a on sie z nia chetnie bawi - widać sobie "pasują". Nie macie pojecia jaka jestem szczęśliwa, ze mam w końcu maludę po Lily... Maciek juz nad nia pracuje i nauczył ja siad i daj łapkę
Wczoraj odjechał pierwszy chłopczyk - Dżahir (czyli jedyneczka), co przypłaciłam migreną. Czy człowiek sie kiedyś przyzwyczai do tego, ze muszą sie rozchodzic do nowych domów? Dotarli do W-wy szcześliwie i miałam juz doniesienie, ze merdajac ogonkiem zwiedza nowe mieszkanie
. Słowem wyglada, ze przeżył to lepiej niż ja.