Forum Grupy Miłośników Bearded Collie

Z radością wszystkim donoszę, że dzisiejszej nocy, 23.11.2009 Princess powiła 9 szczeniąt. 8 ślicznych dziewuszek i 1 chłopaczka   który przyszedł na świat jako ostatni, jakby na zakończenie, i pocieszenie :-) wszystkie, śliczne czarno-białe.
Princess w roli mamy okazuje się super, bardzo delikatna i troskliwa. Przy pierwszych dwóch dziewczynkach, była nieco zakłoppotana, i zezdumieniem drapała się po głowie  , tak, Ci co ją znają wiedzą, że ona to robi. Potem już wszystko było jasne. Tul;iła maluchy kiedy je miała przy sobie, akceptowała chwilowe rozłąki, gdzie maluszki siedziały w koszyczku z podgrzewaną poduszką.
Musimy odpocząć, a potem napewno wstawię jakieś foteczki. 

Gratulacje  ;D, tyle szczęścia naraz i to tyle dziewczynek, jeden rodzynek,życzymy by rosły zdrowo, a tobie życzymy sił do najbliższego porodu, trzymamy kciuki za Bounty.

Gratulacje Gosiu! Prindza spisała się aż na podwójny medal, widać że po mamusi poszła z połodnością  ;D Dziewczyny dają Ci z nawiąską to na to tak długo musiałas czekać. Odpoczywajcie , czekamy na foteczki i dzieciaczki Bantuli  :-*

Gratulacje!!!! ;D Wielkie mizianko dla dzielnej mamy i maluszków.

To ja pozwolę sobie wstawić tylko zdjęcie mojego "synka chrzestnego" - chłopaki to jest to, co kocham najbardziej :)

gratulacje! :D do Dagmary wybierałam się jak sójka za morze i psiaki zdążyły się rozejść  :-\ mam nadzieje że do Ciebie uda mi się dojechać zanim maluchy pójdą w świat  ;) powodzenia z dziewczynami, a chłopaka oddaj pod skrzydła Grega żeby przypadkiem nie wyrósł na zniewieściałego - przy takiej gromadce bab bycie rodzynkiem to wyzwanie ;)

Jeszcze coś sie u nas znajdzie :)

Gratulacje dla Princess,dzielnie sie dziewczyna spisala! musze przyznac ze przezywalam ten porod jakby Cherry rodzila:) Caluski dla calej 9-tki noi czekamy jeszcze na kolejny porod niecxh bedzie rownie udany! Pozdrawiam i do uslyszenia  ;)

Na poczatek, małe rodzinne... obiecuję, jak odpocznę wstawić więcej.
Dzięki za gratulacje :-)

Gratulacje, prześliczna rodzinka.

GRATULACJE! Plindza spisala sie na medal :D No i prawie same dziewczynki (a jak wiemy prawie robi ogromna roznice). Chlopczyk-rodzynek jeszcze zanim sie urodzil okazal sie prawdziwym dzentelmenem - przepuscil wszystkie panie przodem ;D

Teraz czekamy na Bounty, czy bedzie chciala utrzymac rownowage rodzac 8 chlopakow i 1 dziewczynke? ;) Nie, nie boj sie Gosiu, Bounty lubi wywazone mioty - pol na pol, no... chyba, ze Olivier zrobil psikusa ;)

Z podziękowaniem dla Dagmary, za pierwszą foto-session, i za pomoc przy porodzie.
Dla wszystkich ciekawskich, zdjęcia z pierwszych chwil maluszków  :)
http://picasaweb.google.pl/smartness.beardies/SzczenietaPrincess2009Dzien1#

Wielkie gratulacje dla mamusi i mizianka dla maluszków.
 Super...tyle szczęścia na raz  ;D ;D ;D

Gratulacje dla mamuski i dzieciaków  :-)

Kluseczki jak do schrupania.

ufff. jak podpowiada mi z boku Dagmara - Bounty strzał w 10  ;D

PS Dagmara - a nie mówiłam, że będzie 20 ;)

No i pora na kolejne gratulacje :D Chcialoby sie rzec, a nie mowilam - prawie pol na pol ;) Czekamy na zdjecia, jak zwykle niecierpliwie. I tak sie Gosiu zastanawiam, czy bedziesz je jakosc oznaczac, zeby sie nie pomieszaly dwa mioty? Zapanowac nad taka liczba maluszkow na pewno nie jest latwo, zwlaszcza jesli sa do siebie bardzo podobne :)

Gratulacje  :D to się dziewczyny spisały ;D.

Gratulacje! Ale miśków do tulenia. Tylko pozazdrościć. ;D
Niech maluchy rosną zdrowo. Trzymajcie się cieplutko.

Dziękuję  :)
Princess bardzo zaciekawiona, koniecznie chciała oglądać maluchy Bounty, a ta, nie widziała potrzerby dzielenia się choćby ich widokiem :-) ale teraz są już obok siebie, i spokojne, choć nie spuszczane ani na moment z oczu.
Dziekuję Daga za przyjazd i pomoc, choć obyło się bez komplikacji. Dzieki za pierwsze fotki, bo ja chyba straciłam głowę  ;D małe wyskakiwały jak z procy i nie było czasu na nic innego. Jestem w amoku, i nadal jakos nie wierzę. Jak tylko Daga prześle, wstawię w galerię.
Nieocenioną pomoc mam w w kochanej kuzynce Izie, która jest ze mną cały czas, zapisywała kolejne narodziny, ważyła, opisywała aby potem je jakoś rozpoznać, pozawala chwilami zasnąć bez obaw i pomaga robić wszystko tak, aby maluszki były bezpieczne, pod stałym nadzorem i aby dom stał w posadach...  ;) co wkrótce może okazać się nie możliwe... jak 19 małych Birdołków zacznie brykać ;D Szczęściem, wiek brykania przypadnie na wiosnę, mam duzy ogród... ;D

Maluchy będą musiały być oczywiście pozaznaczane, ale to później. Pewnie sposobem pani Małgorzaty Supronowicz - lakierem do paznokci po futerku.

Przy okazji w nyumerach "Pies" 1-3 i pewnie dalej są jej autorstwa artykuły odnoście rozrodu, szczeniaków, ich wyboru etc. Warto je poczytać i mieć.

Mój tata to Give me Five :)

Z podziękowaniem Dagmarze, bo to dzieki niej:
http://picasaweb.google.pl/smartness.beardies/SzczenietaBounty2009Dzien1#

Nie ma sprawy, przynajmniej Maciek nie będzie marudził, że się nowy aparat w kacie kurzy  ;D ::)

Slodkie maluchy! Ale bedzie w domu wesolo jak ta 19 stka skonczy 4-5 tyg Strach sie bac ;)

Wielkie gratulacje dla mamusi Bounty !  ;D
Ale w tych miotach suczki obrodziły, super  ;D

Uff... nie było łatwo, ale jest już sesja indywidualnych fotek maluszków:
Princess: http://picasaweb.google.pl/smartness.beardies/SzczenietaPrincess28112009#
Bounty: http://picasaweb.google.pl/smartness.beardies/SzczenietaBounty28112009#

Jakie śliczności :), szczeniaczek P-4 to piesek czy suczka.

Suczka, piesek ma najwięcej białego, wiadomo tak jak lubi ciocia Daga ;)

A ja tam nie lubię zbyt dużo białego ;), głaski dla maluchów, a dla suczki P-4 :-*

P jak Plindza  ;D a więc pierwsze 8 to dziewczynki, a chłopak jako gentelmen - 9ty  ;D

Bede pelna podziwu, jak pojawia sie ustawiane zdjecia calej 19 - to bedzie dopiero wyzwanie :) A maluchy - slodziutkie :)

Przy takiej ilości, to chyba będzie niemożliwe :-) więc nie obiecuję, a wręcz nie planuję. Przy sesji zdjęciowej robi się wrzawa i charmider. Niestety, nie da rady polować na lekko zmęczonego i nie śpiącego, a już nie brykającego szczeniaka pośród 19-tu, a bezsensem jest robić zdjęcia w różnych dniach, bo bardzo szybko rozną si zmieniają się. Mam nadzieję, że będzie mi to wybaczone :-) i owszem, foteczki będą, nawet indywidulane, ale pozycji wystawowych każdemu z osobna zapewne się nie uda zrobić.

No ale w sumie, to dzieli je kilka dni roznicy, wiec 9 szczeniat jednego dnia, a trzy dni pozniej 10 :) Zawsze to dwa dni na zlapanie oddechu i nabranie cierpliwosci ;)

Maluchy rosną. Dziś po raz pierwszy Plindusiowe szczeniaczki wydostały się z kojca! Oj, oj.. już czas poznaczyć maluchy bo się wkrótce pomieszają  ;D
a tu małe co nieco
http://picasaweb.google.pl/smartness.beardies/SzczenietaPrincess04122009#

Dzieki za mile slowa Moniko,

a co do grubiutkich... no cóż, mamuśki pasione wiejskim jadłem  :) sąsiadeczka pamieta aby mleko odlać od krowy co się 2 tygodnie temu ocieliła, jajeczka zeby były świeże i zdrowe, co drugi dzień dostaję dla nich biały wiejski serek, w innym gospodarstwie ekologiczne podwórkowe, pyszne kurczaki... i jak tu mieć szczupłe szczeniaki  ;D ;D ;D

Przyznaję, teraz jedzą w większości gotowane jadło, + oczywiście suplementy, sucha karma to tylko Bounty i w małych ilościach. Prncess na razie nie chce karmy suchej wogóle.
Nigdy, przenigdy nie "kłócę" się z karmiącymi matkami, jedzą co chcą, toć to własnie karmiąc mamusie - "pasę" maluszki  ;D

Uff... to nie było łatwe... ale jest. Zapraszam do galerii szczeniątek Princessy, mają już 14 dni i twierają czka :) jednak mimo wszystko, to co je najbardziej interesuje to.... mleczko mamy  ;D
http://picasaweb.google.pl/smartness.beardies/SzczenietaPrincess08122009#

Gosiu, maluszki są prześliczne i jakie już duże  :o,
oj nie mogę się na nie napatrzeć  ;D ;D

no i serii "czy wiecie że.."  :D

Szczenięta obecnie przybierają na wadze ok 100 gram (i więcej). Mają dopiero 2 tygodnie... jesli więc suczka taka jak Bounty (ok. 21 kg wagi) ma 10 szczeniąt - to dziennie produkuje... co najmniej 1 kg szczeniaka! a więc, zakładając nawet 100% przyswajalności mleka ( a tak nie jest, tylko w pierwszych 3 dobach sięga 90-93%, potem powoli spada) to znaczy, że ona musi wyprodukować co najmniej 1 kg mleka! Za chwilę, będzie potrzeba więcej mleka...  :) to dopiero jest wyczyn!

Na szczęście apetyt dopisuje, w dzień i w nocy na żądanie kuchnia wydaje  ;D, suplementy pod ręką, więc i cała załoga razem z mamą-dowódcą czuje się dobrze  :D

Bounty juz niejedna kluske wykarmila, wiec na pewno da rade :) Czas plynie tak szybko, pamietam jak dopiero co sie rodzily, a tu juz niedlugo zaczna dokazywac... Ciekawa jestem tego miotu, jak bardzo beda roznic sie szczenieta od poprzednich, kiedy ojcem byl Greg.

wygladaja podobnie :-) a poza tym.. pozyjemy zobaczymy co wyszlo z Bounty & Olivier i Bounty+Greg & Olivier :-)
trzeba bedzie czekac jakies 3 lata, ale oczekiwanie jest chba najprzyjemniejsze co?  ;D

Czas leci, maluchy rosną, bawią się już czasami wspólnie a ja potem bawię się w kopciuszka :-) i rozdzielam mioty aby każdy trafił do swojej mamy i żeby zadymy nie było  ;D no i przyznam, że to nie lada trening  ;D

dla pewności, te co trud niej odróżnić mają wyciete włosy na wnętrzu uda, muszę być pewna który to który  :D

ale też dziś udało mi się zrobić parę zdjęć maluchom. Tym razem Bounty, mają już 3,5 tygodnia. Zapraszam do małej galeryjki.
http://picasaweb.google.pl/smartness.beardies/SzczenietaBounty35Tygodnia?authkey=Gv1sRgCLqQrs3l7ozFTw#

na Plindusiowe przyjdzie pora jutro, ciemno się zrobiło... muszę poczekać do jutra.

No i gdzie obiecane Plindzusie? W miocie Bounty mam juz kilku faworytow ;)

Maluchy slodkie! Mi najbardziej podobaja sie 2 dziewczynki/jak zawsze suczki maja u mnie fory ;)/ nr 1 i 3 tak tez bylo w pierwszym miocie gdy wybieralam suczke dla siebie Cherry byla nr 1 a Plindza nr 3 co za zbieg okolicznosci! Zobaczymy jak sie dalej beda rozwijaly. Pozdrawiam

och, nie mialam czasu wstawiac wszedzie, ale jak kto odwiedza moja strone www.bearded.pl - to jest tam calkiem sporo szczeniaczkow i Plindusiowe sa tez :-) zapraszam, bedzie latwiej, mam naprawde pelne rece roboty i tylko organizacja i pelne skupienie pozwalaja jakos to ogarnac :-)

ale dla porzadku - Plindusinkowe malenstwa sa tu: http://picasaweb.google.pl/smartness.beardies/SzczenietaPrincess25122009#

Maluchy rosną, czas na 5 tygodniowe pluszaki :-)
http://picasaweb.google.pl/smartness.beardies/SzczenietaBounty5Tygodniweeks#

Dziękuję slicznie w imieniu swoim i mich podopiecznych :-)

Czas i tu (poza moją stroną www.bearded.pl) dla porzadku, przedstawić Plindusiowe maluchy. mają już 6 tygodni, czas tak szybko leci...
http://picasaweb.google.com/smartness.beardies/SzczenietaPrincess6Tygodni#

Maluszkowo pustoszeje... dziś kolejna dziewczynka odjeżdża, pozostałe w ciągu kolejnych dni. Na szczęście 2 słodkie dziewuszki pozostaną w domu a 1 chłopiec czeka na swoją podróż do końca lutego... jedzie aż do Brazylii... och jak daleko...
Tym razem "syndrom pustego gniazda" wprawiłby mnie w depresję. czas z nimi spędzony, z taką ich dużą ilością, gdzie siadając pośród nich, można było odnieść wrażenie "beardeciej kąpieli"  ;D był cudowny, wspaniały, pełen buziaków, szczenięcej beztroski...

Wszystkie trafiają w naprawdę fajne, obiecujące ręce i do gorących serc. Na pożegnanie... mała galeria już "ostatków" smartnesowego maluszkowa:
http://picasaweb.google.pl/smartness.beardies/Szczenieta2009ZabawaNaSnieguStyczen2010#

Gosiu, a moze przedstawisz nam swoje dwie nowe kruszynki? ;)

musicie chwilke zaczekac, wyprawienie z domu "ostatkow" troche mnie zajmuje, ale przedstawie dziewuszki juz niebawem :-)
to sunia nr 6 po Princess i 1 po Bounty.

No to przedstawiamy się  ;D Oto Toffifee, dziewuszka duża (waży 9,9 kg!), troszkę nieśmiała, skromna, ale wie czego chce i zawsze jest gotowa aby wdrapać się na ręce by być całowaną   :-*

A to Merci, mniejsza, ale bystrzejsza, wszystko robi szybciej, choć jest o 3 dni młodsza  :D Toffifee jeszcze ze schodów nie schodzi a Marci właśnie pokonała cały dystans  :D (nadmienię, że moje schodzy nie są łatwe, mają łuk, i w pewnym miejscu jest koszmarna stromizna).
Do wszystkiego pierwsza, buziaki też kradnie w mig, ale jak się przytuli - to wygląda na pluszową zabawkę  :D

a teraz obie razem  ;D z lewej Marci, z prawej - Toffifee

Prześliczne dziewczynki  :)  Prawie tak ładne jak Gretusia  ;) ;D  I jakie mają czyste łapusie. Greta to teraz w tych roztopach to łapy ma dosłownie czarne jak węgielki i musimy je myć zaraz po przyjściu - tata Paweł nas strasznie z tym pilnuje. Ale  czasem go nie ma to wtedy nie po każdym spacerkowaniu myjemy.
Fajniutkie te Smartnesiaki i takie słodkie do schrupania zwłaszcza jak tak słodko i spokojnie śpią. :) Mój smartnesiak właśnie przyczłapał i mnie podgryza łobuzica mała.

Co do czystych łapek, to musze przyznac, ze jestem pewna podziwu dla Gosi, ze w warunkach jakich mieszka czyli na wsi jej psy prawie zawsze są czyściuteńkie :-*.
Moja Balluśka wiecznie wygląda jakby w błocie się tarzała, nawet teraz kiedy jest dorosła. Na szczęście Jolly mimo, ze jest bardzo jasna jest zawsze czysta.  ;D I ta bialutka kufa jest faktycznie zawsze biała i czysta.

Slicznosci :-* A Ty bedziesz musiala sie sporo nakombinowac, zeby obie pokazywac na wystawach, przynajmniej zanim nie skoncza 15 m-cy.

Kochami maly Okeechobee (Okiczobi) doleciał szczęśliwie!!!! jest już w Sao-Paulo, w drodze do domu.
Tam na razie będzie korzystał z klimatyzacji, musi się przestawić na upały (ok.27 stopni). Na szczęście teraz pogoda mu sprzyja, mają ok. 22 i tak ma być przez kilka najbliższych dni. Ufff... szczerze powiem, to było dla niego ale i dla mnie emocjonalnie trudne. Alessandra i Patricia pomogły mi bardzo, informując na bieżąco co i jak (Lufthansa strajkowała, lot nie był pewien..ech..). Ale już po wszystkim co najmniej przyjemne. Pierwsze koty za płoty  :D

w weekend dostanę jego foteczki z rodziną. Pochwalę się oczywiście  :D

(co do czystych łapek... mam śniegu masę na podwórku, ew. wodę, więc botka jeszcze nie bardzo widać :-) )

Wystawy, no cóż, będę dzieliła coś jednej coś drugiej :-) "pod ręką" mam też Izę, więc jakoś damy radę :-) no i zobaczymy jak się będą rozwijały. Wszystko przed nimi, a dla mnie teraz okres jeszcze pieluszkowy i beztroski, czyli tak jak pisze Carol Gold - zamknąć oczy i kochać bez względu na wszystko :-)

Dzisiaj weterynarz opiekujący się moją gromadą potwierdził ciążę u Bounty, mnogą... ile? nie liczyliśmy dokładnie.

To zdecydowanie ostatni miot Bountusi, planowany od wielu lat, że ujesli będzie w super kondycji, jesli wszytsko będzie dobrze, to powtórzę połaczenie jej i Grega.

Moim marzeniem jest zostawić sobie kolejną Plindzę :-) to połączenie za każdym razem było bardzo udane, chcę zatrzymać tę szansę na dłużej, aby Bounty i Greg były ze mną tak dłygo jak tylko się da, w najbliższy możliwy sposób, zarówno jako moje ukochane kudłacze, ale też jako hodowlana przyszłość bo i w tej roli sprawdzają się bardzo dobrze poprzednie dzieci tej pary. .

Teraz tylko odliczam  :D poród 25/26.03.2011  :D

Gratulacje :D

Alez ten czas leci :oGratulacje !moze urodza sie 25.03 jak miot C:)

niewykluczone, przecież czekam na druga Plindzę  ;D ;D ;D

Trzymam kciuki! :)

Super wieści, gratulacje :) Trzymam kciuki za 25.03, może Krysia weźmie drugą Cherry? ;)

z tego co wiem, ma córcię Cherry :-) i swojego malucha :-)

"Tylko" malucha, ale maluch daje zajęcie jak co najmniej 5 beardetów ;D

Niestety nie mam corci Cherrusiowej oddalam moja faworytke w bardzo dobre rece Mai i Kali:)Ja doszlam do wniosku ze nie mialabym wystarczajaco duzo czasu i energii dla szczeniaka i stwierdzam wraz z uplywajacym czasem ze dobra podjelam decyzje..Na razie rowniez nie planuje nowych psiakow Cherry musi mi wystarczyc:)

Rafi mówi, że "nie ogarnia" tej ilości rodzeństwa ;).

Gratulacje.

No i nadeszła bardzo oczekiwana chwila!

Dziewczynki się zdecydowały, wspólnie Toffifee i Merci 15.01.2013 pokazały pierwsze oznaki cieczki, w ślad za nimi poszła Princess I Sally, żeby gorszymi pewnie nie być  ;D

Tak więc 4 dziewczyny z cieczkami w domu....  :o

ale, na ten moment, choć to kolejna trudna decyzja, starać się o maluchy będziemy z Merci i Tofcią...

więcej jak zawsze na www.smartness.com.pl

Z niecierpliwością czekamy na dalszy rozwój wydarzeń i mocno trzymamy kciuki :)

Trzymam kciuki za owocne krycia.

Świeżutkie wieści  ;D obie dziewczynki - Tofcia i Merci są w ciąży  ;D dziś potwierdzona mnoga ciąża u każdej z nich  :D oj, będzie się działo... oj będzie  ;D

na szczęście oczywiście zamówiona już i zaklepana pomoc akuszerek :-) doktor wet w kalendarzu tez cały wielki tydzień ma już zaznaczony na czerwono (dla mnie hi hi hi), bo maluszki powinny przyjść na świat około Wielkiego Czwartku :-) tuż przed Wielkanocą.

Merci prawdopodobnie pierwsza zacznie rodzic, bo kryta była nieco wcześniej i maluszki na USG troszeczkę bardziej rozwinięte... zobaczymy :-)

Bardzo sie ciesze! Gratuluje i czekamy na male beardeciki! Basie bedzie 10 raz ojcem:)

Trzymamy kciuki, już się nie mogę doczekać żeby zobaczyć kolejne puchate kuleczki ;D

Ależ wieści :)  trzymam w takim razie kciuki za obie dziewczynki,szybki i bezproblemowy poród i same zdrowe szczeniaczki :)

I my trzymamy kciuki - bardzo mnie cieszy, że Basinek będzie miał maluchy z taką fajną dziewczyną jak Tofcia :-)

W hodowli narodziły się Wielkanocne szczenięta,

w Wielki Czwartek 28.03.2013 zaczęła swój poród Merci, kończąc ślicznym małym pieseczkiem 29-go marca. Urodziło się w sumie  8 czarno-białych szczeniaczków, 4 pieseczki i 4 suczki.

w Wielki Piątek, 29.04.2013 swoje maluchy powiła Toffifee, również czarno-białe, 10 szczeniąt, 6 suczek i 4 pieseczki.

Do śledzenia ich rozwoju, oglądania maluszków zapraszam na mój blogg: http://smartness2013.blogspot.com

i oczywiście stronę www.smartness.com.pl

8 listopada przyszły na świat kolejne Smartnesiątka. Powiła je Princess. Obecnie rodzinka jest powiększona o 10 maluszków 5 dziewczynek i 5 chłopców.
Bieżące info, zdjęcia na mojej stronie www.smartness.com.pl

Tym razem, choć to trzecia i ostatnia ciąża Princessy, choć nikt nie spodziewał się niczego złego ono nadeszło. Hodowla ma nie tylko słodki smak, tu nie tylko sama radość ot, maluszki na świat przychodzą. Tym razem goryczy było sporo, choć na szczęście wszystko się udało opanować i jak na razie idzie ku dobremu.

Kiedy analizowałam (jak zwykle) symptomy jakie dają moje dziewczynki przed porodem, kolejny raz sprawdzałam daty, obliczałam datę porodu, musiało być to 7 listopada, więc kiedy po spadku temperatury i kolejnym jej wzroście nastąpił kolejny podobny spadek zamiast pojawić się szczenię, alarm mi w sercu zadzwonił.

Telefon - niestety doktor no.1 nie jest w tej chwili dostępny, mówi że jeszcze poczekać, że wieczorem jak co będziemy działać. Dla mnie to nie do przyjęcia. To musi być już, teraz. Więc telefon do drugiego lekarza, równie zaufanego i dobrego. Krótka rozmowa, podaje dane - "Pani Małgosiu, nie będę krył że być może konieczna będzie cesarka, pakować się i przyjechać, o 15 w lecznicy."

USG, widzimy szczeniaka w poprzek ułożonego, ale go nie obrócimy, za daleko, i jakoś nie do końca jest tam dostęp… zastanowienie. Decyzja - tniemy. Osłuchanie serca, bije nie miarowo, bardzo zmęczone, śluzówki czerwone. Dostaje ostrożną dawkę środków. Otwieramy… macica skręcona w kilku miejscach jakby kto chciał sznur kiełbasek robić z maluchów w macicy! skręcona i na początku, stąd i maluch ułożony w poprzek nie mógłby być wyjęty ;-( Na szczęście poza wybroczynami krwi nie ma martwicy. Gdzieś pękła już kreska, błona utrzymująca macicę.

Doktorzy uwalniają maluchy, my z Anetką cucimy kolejno wyjmowane maluchy. Dwa były już słabe, lekko sine, ale udało się, złapały oddech.

Princess jest zaszywana, powoli środki przestają działać. lekarz szyje ostrożnie, wprawnie, już kończy. Ma chwilę odpoczynku by się obudzić do końca, maluszki kwilą, chwila radości…. i tragedia!!! Patrzę na Princess a ta jakby zamiera, robi się zimna, oczy zapadłe, oddech zanika!!!

Wołam lekarza, jest natychmiast, słuchanie serca, zamiera!!! podłączenie kroplówki, decyzja - potrzebna krew. Anetka jedzie po jakiekolwiek 2 moje psy, po 40 minutach Toffifee już jest przygotowywana do oddania, kolejne minuty, i Princess dostaje krew. Idzie wolno, ale udało się.
Jest słaba, nadal serce chwilami zamiera, ale jest, oddycha… kolejna kroplówka z elektrolitami. Jest lepsza, podnosi glowę, oczy sa napowrót duże, okrągłe, choć … po chwilce "odpływają". Jeszcze pół godziny może więcej w lecznicy, ok, jest gotowa. Możemy jechać. Lekarz w pogotowiu telefonicznym.

Tak, wszystko się udało, ale nadal nie śpię normalnie po nocach, nadal czuwam, nie wychodzę z domu nie włączam niczego co zagłuszy odgłosy kojca. Wierzę, że będzie już dobrze. Princess to bardzo mądra suczka i widać jak zachowawczo się porusza.

Czyja to wina? dlaczego? z jakiego powodu? co się wydarzyło takiego żeby się tak skręcić macica mogła? NIC!!!! ano nic! głupi przypadek! to się po prostu zdarza…. jedyne co nas uratowało to moja świadomość, wiedza i wyczucie i oczywiście szybka naprawdę fachowa pomoc lekarska.

Hodowla ma słodki i … gorzki smak…

Na dziś mamy więcej słodyczy, i mam nadzieję cała gorycz za mną :-)

Trzymamy kciuki. Musi być dobrze. Niech maluszki rosną, a ich mama wraca do zdrowia. Tobie Gosiu życzymy także wiele  siły.

Dziękuję  :)

O rany, jakie straszne przeżycia :( Mam nadzieję i wierzę w to, że najgorsze już za wami! Duuuużo zdrowia i siły życzę życzę Wam wszystkim!