Forum Grupy Miłośników Bearded Collie
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Oficjalna strona Grupy Miłośników Bearded Collie (GMBC) - https://sites.google.com/site/grupabeardedcollie/home
O rasie, hodowle, ogłoszenia, szczenięta, wystawy.
 
Strony: [1] 2 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Ciągnięcie na smyczy  (Przeczytany 15679 razy)
Marta
Zaawansowany użytkownik
****
Offline

Wiadomości: 380



« : Styczeń 17, 2011, 12:47:59 »

Od pierwszego spaceru pilnowałam żeby Mufin nie ciągnął na smyczy. Jak tylko ją napinał, zatrzymywałam się i czekałam aż poluzuje smycz. Ale widzę, że to niewiele dało Smutny Owszem, wie, że jak się zatrzymam musi poluzować smycz i od razu to robi, ale co z tego jeśli po chwili znów ją napina. Może on myśli, że właśnie tego od niego chcę? Teraz spacer wygląda tak: krok, zatrzymanie, 2 kroki, zatrzymanie, 5 kroków, zatrzymanie, krok, zatrzymanie itd... Chcę zamówić książkę "Mój pies ciągnie na smyczy. Co robić?" Turid Rugaas, może tam znajdę coś ciekawego, niedługo wybieramy się też na kurs PT. Ale może Wy macie  jakiś pomysł jak nauczyć go ładnego chodzenia na luźnej smyczy (chodzi mi o takie codzienne chodzenie, nie o chodzenie równiutko przy nodze)?
Zapisane
Iwona
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline

Wiadomości: 1467



WWW
« Odpowiedz #1 : Styczeń 17, 2011, 12:57:02 »

Poczytaj artykuł: http://pies.onet.pl/3930,13,17,a_pies_ciagnie,1,artykul.html i zamów książkę, Turid Rugaas to swietny szkoleniowiec Mrugnięcie
Zapisane

Pozdrawiam,
Iwona
Gochaa
Nowy użytkownik
*
Offline

Wiadomości: 42


« Odpowiedz #2 : Styczeń 17, 2011, 19:45:48 »

Smaczki w nagrodę za ładne chodzenie? Acz zdaję sobie sprawę, że przy ciekawszych bodźcach nie zawsze działa - Mirka natychmiast po przełknięciu smaczka wyrywała z powrotem do przodu. Choć mam wrażenie, jakby powoli wyrastała z ciągnięcia...
Zapisane
Dagmara
Moderator
Ekspert
*****
Offline

Wiadomości: 1390



WWW
« Odpowiedz #3 : Styczeń 17, 2011, 20:08:05 »

Osobiscie ucze na smaki, a przede wszystkim na skupianiu na mojej osobie uwagi. Nie trzymam z czasem oczywiście smaka cały czas. Na maluchy działa świetnie, na starsze, jak się zaprą gorzej, na nie działam bardziej na marchewkę w połączeniu z lekką korektą. Tyle, ze jak idziemy pojedynczo to nie ciagną żadne, gorzej gdy ide z grupą, gdzie każdy chce być ważny.
Zapisane
Aneta
GMBC
Ekspert
*****
Offline

Wiadomości: 1293



WWW
« Odpowiedz #4 : Styczeń 18, 2011, 07:55:10 »

Pamiętaj Marta, że Mufin wyszedł właśnie ze szczenięcej grzeczności w niegrzeczną młodzieńczość. Wtedy ma się wrażenie że nasz super grzeczny piesek zapomniał wszystkiego co go nauczyliśmy. Oczywiście tak nie jest , on miarkuje swoje siły i próbuje robić różne rzeczy po swojemu również chodzenie na smyczy. Ale oczywiście nie możesz zbastować, ucz go dalej, nie ma cudownej metody, wszystkie przedstawione są dobre jeśli prowadzą do zamierzonego celu. Trening i cierpliwość czyni mistrza  Mrugnięcie Duży uśmiech

Zapisane

Pozdrawiamy Aneta i ferajna
www.bearded-collie.pl
Gochaa
Nowy użytkownik
*
Offline

Wiadomości: 42


« Odpowiedz #5 : Styczeń 18, 2011, 12:00:10 »

Tyle, ze jak idziemy pojedynczo to nie ciagną żadne, gorzej gdy ide z grupą, gdzie każdy chce być ważny.
Amen. Mirka ze mną a Mirka ze mną, mężem i drugim psem to zupełnie inny pies  Z politowaniem
Czasami jeszcze pomaga narzucenie psu dość szybkiego tempa marszu - nie ma wtedy czasu na kombinowanie. Ale to sprawdza się właściwie tylko w sytuacjach 1 na 1, ja i Mirka, bo na spacerze w większym gronie jakoś niewielu jest chętnych do rozwijania mirczanego tempa ok 6-7 km/h Mrugnięcie
Zapisane
Marta
Zaawansowany użytkownik
****
Offline

Wiadomości: 380



« Odpowiedz #6 : Styczeń 19, 2011, 16:37:38 »

Na smaczki też próbowałam, ale to nie zawsze działa Mrugnięcie Nadal nie pozwalam mu ciągnąć, zatrzymując się, tlyko nie wiem czy on wpadnie na to, że ma nie ciągnąć czy raczej przyzwyczaił się już do takiego chodzenia i tak już zostanie  Język
Zapisane
Iwona
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline

Wiadomości: 1467



WWW
« Odpowiedz #7 : Styczeń 19, 2011, 19:24:55 »

Trzeba uzbroić się w cierpliwość a będzie OK. 

Nie wiem, czy dobrze Cię zrozumiałam, ale jednak nie czekałabym aż samo przejdzie - psa trzeba uczyć chodzenia na luźnej smyczy, w końcu to żadna przyjemność spacerować z ciągnącym psem (zarówno dla właściciela, jak i dla psa). Sama cierpliwość to za mało Mrugnięcie

Nadal nie pozwalam mu ciągnąć, zatrzymując się, tlyko nie wiem czy on wpadnie na to, że ma nie ciągnąć czy raczej przyzwyczaił się już do takiego chodzenia i tak już zostanie  Język

Obawiam się, że może nie wpaść na to, o co Ci chodzi Mrugnięcie Zresztą sama widzisz, że nie ma efektu. Spróbuj cofać się o dwa kroki po każdym (nawet lekkim) napięciu smyczy, do przodu ruszasz, tylko gdy smycz luźno wisi. Może będzie to dla niego bardziej czytelne? Do tego nagradzaj ładne chodzenie pochwałą (zawsze) i smaczkami lub zabawą (nie za każdym razem), np. 5 kroków na luznej smyczy - pochwała i nagroda, potem 3 kroki i pochwała, kolejne 4 kroki i pochwała oraz nagroda.
Zapisane

Pozdrawiam,
Iwona
Maja
Aktywny użytkownik
***
Offline

Wiadomości: 148



« Odpowiedz #8 : Styczeń 19, 2011, 21:31:44 »

Spróbuj cofać się o dwa kroki po każdym (nawet lekkim) napięciu smyczy, do przodu ruszasz, tylko gdy smycz luźno wisi. Może będzie to dla niego bardziej czytelne? Do tego nagradzaj ładne chodzenie pochwałą (zawsze) i smaczkami lub zabawą (nie za każdym razem), np. 5 kroków na luznej smyczy - pochwała i nagroda, potem 3 kroki i pochwała, kolejne 4 kroki i pochwała oraz nagroda.
Iwona, ja rozumiem, że w tym szaleństwie jest metoda, ale poddaję pod wątpliwość czy takim sposobem można w ogóle gdziekolwiek dojść Mrugnięcie

Ja przy ataku ciągnięcia przystaję, ale i tak mnie to irytuje, bo spowalnia i wprowadza chaos w maszerowanie. Dodatkowo, Chanti wymyśliła, że skoro ja staję, to ona siada Duży uśmiech Dlatego teraz jestem szczególnie uważna i gdy zaczyna ciągnąć przystaję, ale tylko na moment, potem zaraz ruszam, żeby panna nie siadła Mrugnięcie Poza tym wszystkim Chanti bywa niemiłosiernie uparta, a do tego bardzo pomysłowa i spostrzegawcza. To mieszanka utrudniająca wychowanie jej na wzorową sunię. Ale widzę, że docieram do niej. Powoli, ale docieram. Już mniej więcej wie czego od niej oczekuję i bywa, że się dostosowuje Mrugnięcie Dlatego od pewnego czasu także koryguję ją dźwiękami. Jako wyraz dezaprobaty przy ciągnięciach wydaję dźwięk paszczą (syk gdy język odrywa się od zębów - nie wiem jak to inaczej określić), a kiedy jest bardzo czymś zaaferowana to krzyczę (głośno mówię) HALO! Zwykle udaje się ją wybić z innego wymiaru, ale nie zawsze. W skrajnych przypadkach przystaję i ją przytrzymuję. Ale to bardzo rzadko jest potrzebne.

Nie wiem do końca jak to jest z Mufinem, ale pewnie nie wiele inaczej niż z Chanti, która miewa napady ciągnięcia gdy spostrzeże jakiś interesujący patyk, albo jakiegokolwiek psa [Już się zorientowała, że nie każdy człowiek ma psa i nie warto zwracać wyjątkowej uwagi na ludzi, tylko na to czy towarzyszy im pies.]. Poza tym, gdy idzie na długi spacer, też ciągnie, bo nie może się już doczekać parku (dobrze, że jest niedaleko) i muszę tracić energię na korygowanie jej zachowania. W pozostałych przypadkach chodzi ładnie, nawet bardzo ładnie. Nie mniej, doskonale pojęła, że smycz posiada dwa końce, więc niekiedy, to ona koryguje mnie, żebym jej nie ciągnęła Duży uśmiech
Pocieszam się myślą, że czas płynie nieubłaganie i w końcu wyrośnie z tego szalonego wieku Mrugnięcie

Marta - ciekawa jestem czy Mufin ciągnie dla zasady i zawsze, czy podobnie jak Chanti, w przypadkach szczególnie ekscytujących?
Zapisane

Maja
Marta
Zaawansowany użytkownik
****
Offline

Wiadomości: 380



« Odpowiedz #9 : Styczeń 19, 2011, 22:08:48 »

Iwona, ja rozumiem, że w tym szaleństwie jest metoda, ale poddaję pod wątpliwość czy takim sposobem można w ogóle gdziekolwiek dojść Mrugnięcie

A mi właśnie o taką metodę chodziło, dzięki Iwona Uśmiech Bo jak widać ta, którą ja stosuję, nie działa. Przystawanie też spowalnia, a cofanie się będzie chociaż wyraźniejszym znakiem dla Mufina, że ciągnięcie nie doprowadzi go tam, gdzie chce dojść Uśmiech

To nie jest tak, że Mufin ciągle ciągnie, czasem ciągnie co kilka kroków, czasem ma takie dni, że idzie pięknie, ale i tak na każdym spacerze muszę stawać. Przy czym jest do opanowania, jak staję to od razu luzuje smycz, ale samo to przystawanie co chwilę mnie irytuje.
Maja, ja też używam hasła "halo"  Duży uśmiech

Poza tym wszystkim Chanti bywa niemiłosiernie uparta, a do tego bardzo pomysłowa i spostrzegawcza.

Ojj, Mufin też, do tego ma świetną pamięć i później próbuje wykorzystywać coś czego się sam nauczył w różnych sytuacjach. Przykładowo ostatnio wbiegł do takiego drewnianego domku dla dzieci a ja się zaśmiałam i od tej pory zawsze jak tędy przechodzimy znów do niego wskakuje i tylko czeka na moją reakcję. To samo jest ze zjeżdżalnią, górą kamyków, jest też ustawiona do góry nogami ławką pod którą kiedyś go przeprowadziłam-teraz nie odpuści niczego. Albo uczyłam go przechodzenia pod moimi nogami i teraz nie mogę stać w rozkroku, bo on od razu przebiega i cały szczęśliwy czeka na pochwałę Mrugnięcie
Zapisane
Iwona
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline

Wiadomości: 1467



WWW
« Odpowiedz #10 : Styczeń 20, 2011, 10:54:26 »

Moje kochane dziewczynki nie spotkałam beardeta który nie ciągnie! "Jak bc zobaczy drugiego beardeta lub innego psa nie ma siły pociągnie. Taki ich urok, albo poczuje suczkę z cieczką dotyczy to oczywiście psy, suczki mniej.

To jeszcze o niczym nie świadczy - ja widziałam co najmniej kilka Uśmiech A cieczka to zupełnie inna sytuacja, w której wyszkolenie niewiele pomoże.

Maja i Marta:

Ta upartość to zapewne po Cherry (hi, hi, mam nadzieję, że Krysia tego nie przeczyta Mrugnięcie)
Zapisane

Pozdrawiam,
Iwona
Krysia
GMBC
Zaawansowany użytkownik
****
Offline

Wiadomości: 297



WWW
« Odpowiedz #11 : Styczeń 20, 2011, 13:49:15 »

Oj komus tu sie oberwie za oszczerstwa wobec Cherruni :DTak maja to zapewne po mamusi:)Cherry bardzo ciagnie jak sie ekscytuje np zobaczy moja mame czy Iwone z daleka i juz zaden argument do niej nie przemawia podobnie jest w sytuacjach stresowych np na wystawie jak chodzimy miedzy tlumem ludzi i innych psow poza tymi sytuacjami chodzi bardzo ladnie ze nawet moja 6 letnia siostrzenica swietnie sobie z nia daje rady.U Cherry emocje potrafia brac gore i nic sie na to nie poradzi tylko z czasem bodzce sie zmieniaja.Jak byla mala to wszystko ja emocjonowalo obcy ludzie,inne psy itp teraz juz tak sie zachowuje tylko wobec ukochanych psow i ludzi wiec nie jest to na codzien klopotliwe.A upartosc to jej drugie imie np wydam polecenie na miejsce pies odrazu uslucha i sie polozy u siebie ale wyjde np do kuchni i wracam po minucie a pies ponownie lezy tam gdzie wczesniej i tak komende powtarzam i ona uslucha a za chwile i tak robi swoje taki bumerang:)
Zapisane

Pozdrawiam,
Krysia

www.amberose.pl
Aneta
GMBC
Ekspert
*****
Offline

Wiadomości: 1293



WWW
« Odpowiedz #12 : Styczeń 20, 2011, 20:08:58 »

A upartosc to jej drugie imie np wydam polecenie na miejsce pies odrazu uslucha i sie polozy u siebie ale wyjde np do kuchni i wracam po minucie a pies ponownie lezy tam gdzie wczesniej i tak komende powtarzam i ona uslucha a za chwile i tak robi swoje taki bumerang:)

To mnie Krysia pocieszyłaś, bo ja myślałam że to domena "blondynek" czyli m.in Jolly. Ja mówię, że jej się "mózg resetuje", bo jak ją pogonię kiedy mi przeszkadza to odejdzie ale obejdzie fotel dookoła i z powrotem jest w tym samym miejscu.
Zapisane <