Forum Grupy Miłośników Bearded Collie
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Oficjalna strona Grupy Miłośników Bearded Collie (GMBC) - https://sites.google.com/site/grupabeardedcollie/home
O rasie, hodowle, ogłoszenia, szczenięta, wystawy.
 
Strony: [1] 2 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Cieczka u beadetek  (Przeczytany 12685 razy)
Baba Jagi
Nowy użytkownik
*
Offline

Wiadomości: 10



« : Czerwiec 14, 2012, 09:28:09 »

Witam,

Jaga dojrzała.
Już się zastanawiałam, czy nie przeoczę cieczki przy tym gęstym futerku, ale nie !
Cieczka pojawiła się kiedy Jaga skończyła 8 miesięcy. Najpierw zauwazyłam, że częściej siusia, bardzo często się wylizuje, no i pojawiły się, choć wyjątkowo rzadko, ślady - kropki z wydzieliny na podłodze.

Jaga jest/ ma być pupilem rodzinnym, nie ma mieć szczeniaczków, ale nie przewiduję sterylizacji. Tak myślę, że może to zakłóca gospodarkę hormonalną?? Miałam jakiś czas temu sukę briarda i nie było problemu ani  z utrzymaniem czystości,  ani z "zalotami", tym bardziej, że briardunia cieczkę miała co 8 miesięcy ( 3 razy na dwa lata czy jakoś tak), i w tym czasie w dodatku była łagodniejsza , przymilniejsza, spokojniejsza.

Jak to wygląda u Waszych dam? Z jaką częstotliwością wystepują u nich cieczki?
A jakieś zalecenia dotyczące higieny? Jaga skrupulatnie się wylizuje, to może po prostu wykąpie ją jak już będzie po wszystkim?
Chociaż wyczuwam zmieniony zapach...

pozdrawiam
Zapisane

pozdrawiają Baba z Jagą
Baba Jagi
Nowy użytkownik
*
Offline

Wiadomości: 10



« Odpowiedz #1 : Czerwiec 14, 2012, 09:29:48 »

Z przejęcia zrobiłam błąd w nazwie wątku.....
Zapisane

pozdrawiają Baba z Jagą
Małgorzata
GMBC
Ekspert
*****
Offline

Wiadomości: 1810



WWW
« Odpowiedz #2 : Czerwiec 14, 2012, 09:48:43 »

Hgiena - zawsze wg sytuacji.

1) Są suczki które plamią skąpo, i same wyliżą niemal wszystko, są takie, co niestety wypływ mają na tyle obfity że zalega na tzw portkach. Ja osobiście, zależnie od stanu, staram się to zmywać, jest mniej smrodu (nazywajmy to po imieniu  Chichot) w domu, zapewnia mniejsza szansę na zakażenia, bowiem w takiej atmosferce rowija się mnóstwo zarazków, a droi rodne otwarte,  takie działanie również ogranicza zapach i ew. zaloty.

2) Ograniczam wyjścia i spacery do okolic znanych, jeśli nie ma niezbędnej konieczności, generalnie pozostają w domu i w ogrodzie - ZAWSZE POD OPIEKĄ NIGDY SAME!

3) Nawet ogrodzony ogród i balkon nie sa żadną gwarancją upilnowania suczki, może do niej przyjść, albo też bardzo grzecznej suni wpadnie jednak do głowy coś ciekawego… no i kłopocik gotowy. Beardie generalnie są zdecydowanie bardziej pomysłowe od Briardów, więc zalecam wzmożoną ostrożność.

4) Umiesz liczyć LICZ NA SIEBIE!!!! - nie licz że ktoś z rodziny upilnuje, że mąż, syn, córka itp. Im więcej osób tym większe ryzyko. W cieczce zalecam odpowiedzialność jednoosobową, gdzie osoba pilnuje suczki i innych domowników, aby ktoś, przez przypadek, myśląc że itd… nie narobił tego czego nie chcemy.

5) Wszelkie otwory domowe pod kuratelą! - okna, drzwi itp. Moja Sally otwiera nawet zamykane na 2 skoble klatki druciane dla psów!!!! ta w czasie kiedy ma cieczkę, i nie jest pod miom nadzorem jest w klatce zamkniętej na… kłódkę Duży uśmiech Effie została złapana za ogon chcąc przeskoczyć 2 metrowy lity płot, u mnie niemal wyskoczyła z okna na poddaszu, co Merci już zrobiła, na szczęście nic się nie stało, a ja byłam blisko. Dziś kiedy suczki mają cieczki - sa okna i drzwi pozamykane, brama zamknięta na kłódkę, a jesli sytuacja tego wymaga - sa w klatkach.

6) Osobiście nie mogę i nie jestem za sterylizacja, a szczególnie tak młodych beardie. Jeśli już, bo to najrozsądniejsze rozwiązanie to po 2-3 cieczce, a najlepiej w wieku powyżej 6-7 lat. Konsekwencje są, tak jak i ryzyko ropomacicza, to każdy musi rozpatrzyć sytuacyjnie, rodzinnie, osobiście, mając na względzie wszystkie aspekty (zdrowie suczki, nasze, ryzyko ew. niechcianych szczeniąt, naszą sytuację rodzinną, pracy - wyjazdy itp)
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 23, 2012, 07:40:40 wysłane przez Małgorzata » Zapisane

Baba Jagi
Nowy użytkownik
*
Offline

Wiadomości: 10



« Odpowiedz #3 : Czerwiec 14, 2012, 11:01:16 »

Hgiena - zawsze wg sytuacji.

1) Są suczki które plamią skąpo, i same wyliżą niemal wszystko, są takie, co niestety wypływ mają na tyle obfity że zalega na tzw portkach. Ja osobiście, zależnie od stanu, staram się to zmywać, jest mniej smrodu (nazywajmy to po imieniu  Chichot) w domu, zapewnia mniejsza szansę na zakażenia, bowiem w takiej atmosferce rowija się mnóstwo zarazków, a droi rodne otwarte,  takie działanie również ogranicza zapach i ew. zaloty.

...................................


Stokrotne dzięki za rady!!
Zapisane

pozdrawiają Baba z Jagą
Dagmara
Moderator
Ekspert
*****
Offline

Wiadomości: 1390



WWW
« Odpowiedz #4 : Czerwiec 14, 2012, 17:48:20 »

Częstotliwość cieczek może być bardzo różna - od 6 miesięcy - moja Daisy do np. 9-10 Lily - a nawet jeszcze większa.

Osobiście jestem zwolenniczką sterylizacji - z wielu względów, choć nie wczesnej - tzn. minimum po pierwszej cieczce, a najlepiej po wykształceniu dorosłej okrywy włosowej. Wszystkie moje dziewczyny, które nie są hodowlane - dożyca Mufi, lub  są na hodowlanej emeryturze - dożyca Etna i birdołek Lily - są wysterylizowane.
Zapisane
Maja
Aktywny użytkownik
***
Offline

Wiadomości: 148



« Odpowiedz #5 : Czerwiec 15, 2012, 21:41:53 »

Chanti dostała pierwszą cieczkę 8 marca w zeszłym roku, czyli w wieku 9 miesięcy bez 2 dni Mrugnięcie W tym okresie była mocno osowiała, jakby wystraszona, według mnie dość dziwna, niepokoiłam się czy wróci do normy. Wyglądało to tak, jakby czuła ból. Krwawiła umiarkowanie, czuć było inny zapach, ale smrodem bym tego na pewno nie nazwała Mrugnięcie Sprzątałam na bieżąco, nie było to kłopotliwe. Nie zakładałam jej podkładek, bo nie było takiej potrzeby. Kiedy cieczka minęła, przez jakiś czas Chanti była jeszcze taka jakby zawieszona, ale stopniowo wróciła do zwykłego sposobu bycia. W czasie zanim dostała cieczkę, zdarzało jej się, zwłaszcza po przebudzeniu, sikać w domu (to zupełnie inny temat, nie będę się rozwijać tutaj), a po cieczce po prostu ten problem zniknął, jak ręką odjął. Pamiętam, że byłam z tego faktu bardzo zadowolona, bo oduczenie sikania w domu stanowiło nie lada wyzwanie, w tamtym czasie.
Sterylizacja została przeprowadzona na początku lipca. Wykonywał ją super chirurg i po trzech dniach nie było po Chanti widać, że miała zabieg.
Dwie siostry Chanti miały wykonywane sterylizacje przed pierwszą cieczką i nie widać po nich tego w żaden sposób. Zachowują się jak zwykłe birdeciki. Wiadomo według własnego temperamentu. Chanti jest raczej spokojna sama z siebie i taka jest nadal. Sterylizacja na nią nie wpłynęła, porównując do suczek nie wysterylizowanych.
Mam nadzieję, że nasze doświadczenia uzupełnią wachlarz możliwości Mrugnięcie
Zapisane

Maja
Aneta
GMBC
Ekspert
*****
Offline

Wiadomości: 1293



WWW
« Odpowiedz #6 : Czerwiec 16, 2012, 08:17:27 »

Ja od siebie dodam jeszcze, że moim suczkom w tuż przed i w trakcie cieczki zdarza się mieć biegunkę i wymioty. Balladzie dodatkowo nadmiernie wychodzi podszerstek. Częstotliwość cieczek jest rożna Ballu- co 7-9 miesięcy, Jolly co 10 miesięcy.
Potwierdzam, że w trakcie cieczki suczki wydzielają wyczuwalny dla mnie zapach i czym bliżej dni płodnych tym bardziej intensywny.

Co do sterylizacji, gdybym nie miała suczek hodowlanych robiłabym to po 2-3 cieczce, jestem zwolenniczką sterylizacji.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 16, 2012, 08:19:17 wysłane przez Aneta » Zapisane

Pozdrawiamy Aneta i ferajna
www.bearded-collie.pl
Dagmara
Moderator
Ekspert
*****
Offline

Wiadomości: 1390



WWW
« Odpowiedz #7 : Czerwiec 16, 2012, 16:44:33 »

Temperament moim dziewczynom po sterylizacji nie zmienił się wcale - Etna jak była tak jest wulkanem - teraz już wygasającym z racji 11 lat - dla dozycy to bardzo wiele, a 10-letnia Lily pozostała mistrzem aportów, kochana była zawsze, a na spacerach potrafi zagonić swoje własne dzieci. Etna jest już sterylna prawie 6 lat, Lily 3.

Zapisane
Aneta
GMBC
Ekspert
*****
Offline

Wiadomości: 1293



WWW
« Odpowiedz #8 : Czerwiec 16, 2012, 20:10:17 »

Po dzisiejszej rozmowie z jedną mądrą głową nie jestem już przekonana co do szybkiej sterylizacji młodych suk.  Smutny
Zapisane

Pozdrawiamy Aneta i ferajna
www.bearded-collie.pl
Małgorzata
GMBC
Ekspert
*****
Offline

Wiadomości: 1810



WWW
« Odpowiedz #9 : Czerwiec 16, 2012, 20:42:00 »

Ja utrzymuję moje stanowisko. Dagus, to że suczka 10 letnia nie ma problemów, że jedna wiekowa Etna nie ma problemów, nie oznacza, że zupełnie bezkarnie można organizmowi zabrać hormony. Nie zapominaj też, że obie miały szczenięta, i sterylizowane nie były jako młode suczki, a jako starsze. To ma duże znaczenie.

Mimo wszystko, mimo że pies nie człowiek, porównać można, kobietom podaje się w takich przypadkach hormonki, dlaczego? suczkom, nie, bowiem nie ma ustalonych dawek psich hormonów itd.

zawsze jest coś za coś, i nigdy inaczej. Gdyby jajniki i macica były niepotrzebne, to co druga suka rodziłaby się z uwstecznionymi lub bez. Matka natura wie najlepiej. My możemy czasami coś próbować, czasami się uda lepiej, czasami gorzej, i zawsze wybieramy mniejsze zło, stąd ja preferuję późniejszą sterylizację, jeśli są wskazania (urojone ciąże, sytuacja rodzinna, inne choroby o podłożu hormonalnym…)

Inaczej sprawa się ma u nieco leniwych, inaczej u sportowych suczek. W każdym przypadku inaczej należy oceniać sytuację.

Sterylizacja uchroni przed ropomaciczem, jednak obawiać się można szczególnie jesli w młodym wieku sterylizujemy zmiany jakości futra, robi się miękkie i wełniste, kołtuni się koszmarnie, trudne. Poza tym, nietrzymanie moczu. Organizm broni się przed utratą hormonów poprzez tycie (Tłuszcz przejmuje rolę producenta hormonów), a więc otyłość, która wpływa na nerki, serce i inne organy otłuszczając je, ma wpływ na stawy, kręgosłup, ogranicza ruch, a więc mięśnie wiotczeją, szczególnie na starość - wtedy nietrzymanie moczu jakby przesądzone…

Moja Boogie, sterylizowana w 9 roku życia, dopiero ok. 12 zaczęła regularnie się moczyć (Lily ma dopiero 10), a zmywanie podłóg, wiecznie osikane legowisko, zawsze smród moczu, moczu starej suki a nie szczenięcych sików… i to przez kolejne prawie 3 lata… dały mi się we znaki. To samo działo się z Iszą, z Cassie choć lepiej,też nie było zupełnie dobrze.

Pomyśl, rozważ, za i przeciw, bo nigdy nie ma samych zalet!

Tak czy inaczej, dajemy psom mało naturalne życie i są tego konsekwencje.

I jeszcze jedna sprawa. Nie do każdego weterynarza mam zaufanie, nie można zakładać, że każdy zrobi to bez błędu. Poza tym, narkoza jest sama w sobie również ryzykiem.
Do dziś mam kaca po tym, jak namówiłam znajomą na sterylizację kotki, bo w czasie rui regularnie sikała jej do szafek. Kicia obudziła się po narkozie, i chwile potem nieżyła…. stres, zawał. Bywa różnie.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 16, 2012, 20:49:07 wysłane przez Małgorzata » Zapisane

Aga - Greta
Ekspert
*****
Offline

Wiadomości: 504



WWW
« Odpowiedz #10 : Czerwiec 16, 2012, 21:04:36 »

zgadzam się z Gosią w 100%
Każdy z nas jest inny nasze psy tez się różnią i jak coś jest dobre dla jednego to mie musi być dobre dla drugiego.  Cieczka nie jest dla mnie zbyt miła bo to wiadomo sklejone portki, podmywanie no i ten zapach no i do tego w duzym skupisku miejskim spacer "kanałami to katorga  Chichot
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 16, 2012, 21:09:30 wysłane przez Aga - Greta » Zapisane

"Pies jest jedyną istotą na tej ziemi, która kocha cię bardziej niż ty kochasz siebie"
www.beardedcollie.com.pl
Iwona
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline

Wiadomości: 1467



WWW
« Odpowiedz #11 : Czerwiec 17, 2012, 05:54:56 »

Ilu ludzi, tyle poglądów :-) Ja nie znalazłam jeszcze powodu, dla którego byłabym przeciwko sterylizacji. Jak również nie spotkałam suki bearded collie, która po zabiegu zmieniłaby włos - co oczywiście nie oznacza, że nie może się to zdarzyć - może, ale to zaledwie jakiś procent szans. Może się też zdarzyć popuszczanie moczu, ale w razie W są preparaty typu Propalin, które rozwiązują problem.

Podejmując decyzję trzeba wziąć pod uwagę jeszcze jeden aspekt, o którym nikt jeszcze nie wspomniał - nasze psy nie żyją w naturalnych dla siebie warunkach, nie mają możliwości swobodnego rozmnażania się, a więc po prostu najzwyczajniej się męczą i odczuwają stres nie mogąc zrealizować istotnych z punktu widzenia organizmu potrzeb. Po co więc męczyć sukę, a jeśli w domu mamy jeszcze psa/psy, to również je?
Zapisane

Pozdrawiam,
Iwona
Małgorzata
GMBC
Ekspert
*****
Offline

Wiadomości: 1810



WWW
« Odpowiedz #12 : Czerwiec 23, 2012, 07:39:23 »

Jak również nie spotkałam suki bearded collie, która po zabiegu zmieniłaby włos - co oczywiście nie oznacza, że nie może się to zdarzyć - może, ale to zaledwie jakiś procent szans. Może się też zdarzyć popuszczanie moczu, ale w razie W są preparaty typu Propalin, które rozwiązują problem.

włos suczki, no cóż, Iszę znałaś, a ona miała okropne futerko… inne też już są mi znane. Chodzi tu o wczesną kastrację, nie o wiek zdecydowanie dorosły (pow.5 roku)

Propalin - niestety nie działał  Smutny

Podejmując decyzję trzeba wziąć pod uwagę jeszcze jeden aspekt, o którym nikt jeszcze nie wspomniał - nasze psy nie żyją w naturalnych dla siebie warunkach, nie mają możliwości swobodnego rozmnażania się, a więc po prostu najzwyczajniej się męczą i odczuwają stres nie mogąc zrealizować istotnych z punktu widzenia organizmu potrzeb. Po co więc męczyć sukę, a jeśli w domu mamy jeszcze psa/psy, to również je?

i tu zgodzić się muszę, to fakt, stąd piszę, że nie jestem zdecydowana przeciwniczką, ale też nie polecam zbyt wczesnej sterylki. Hormony są potrzebne.

Jesli ktoś nie da rady upilnować (Sally ma teraz cieczkę, miałam wyjazd służbowy - cóż, zabrałam ją ze sobą! - jak większość z Was, w tych sprawach muszę polegać tylko na sobie), lub nie może zapanować nad sytuacją, to rzeczywiście:

STERYLIZACJA JEST NAJLEPSZYM ROZWIĄZANIEM

I na dziś, dodam jeszcze, że sterylizacja to głównie zapobieganie niechcianej ciąży. Są już leki skutecznie leczące ropomacicze. Ja znam homeopatyczne, dziś są już te z medycyny tradycyjnej, podobno dobrze się sprawdzają.

Każdy z nas musi podjąć te decyzję sam. Ja też, mimo wszystko nie wykluczam sterylizacji innych moich suczek, ale zawsze po 7 roku życia.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 23, 2012, 07:47:45 wysłane przez Małgorzata » Zapisane

Krysia
GMBC
Zaawansowany użytkownik
****
Offline

Wiadomości: 297



WWW
« Odpowiedz #13 : Czerwiec 24, 2012, 11:36:32 »

Ja tez sie wypowiem:)Ja jestem za sterylizacja w przypadkach kiedy ktos nie chce rozmnazac swojej suki gdyz prawdopodobienstwo "wpadki"jest stosunkowo duze i potem sa klopoty..Oczywiscie sa osoby ktore potrafia suczki dopilnowac ale sa tez tacy ktorym sie tak wydaje bylo juz wiele sytuacji u nas w lecznicy ze ktos przychodzil ze pies ma duzy brzuch ale wg wlasciciela w ciazy byc nie moze a potem zaskoczenie ze jednak jest.Ciaze urojone to tez wskazanie do sterylizacji.Ropomacicze tez zwykle rozpoznawane jest pozno gdyz pierwsze objawy zwykle umykaja uwadze wlascicieli.Leczyc mozna ropomacicze we wczesnym stadium i to ktore jest otwarte pamietajmy jednak ze zdaza sie ze szyjka jest zamknieta i wyciekow nie ma a to utrudnia rozpoznanie.Co do nietrzymania moczu powyzej 10 lat to ten problem bardzo czesto dotyczy suk rowniez niekastrowanych tzw starcze nietrzymanie moczu i na ta przypadlosc propalin nie pomaga.Starsi ludzie mimo ze nie kastrowani tez bardzo czesto maja ta przypadlosc.I masz Gosiu racje ze trzeba miec sprawdzonego lekarza bo roznie bywa.Ja mam takie podejscie do sprawy jezeli ktos uwaza ze dopilnuje suke,ze zauwazy pierwsze oznaki chorob tj ropomacicze,suka nie ma ciaz urojonych,obserwuje regularnie gruczoly czy nie ma guzow to nie musi suczki sterylizowac bo nie ma takiej potrzeby jezeli jednak obawia sie ze nie da rady to niech suke sterylizuje.
Zapisane

Pozdrawiam,
Krysia

www.amberose.pl
Aga - Greta
Ekspert
*****
Offline

Wiadomości: 504



WWW
« Odpowiedz #14 : Czerwiec 24, 2012, 15:06:40 »

straciłam swoją pierwszą suczkę właśnie z powodu ropomacicza. Niestety rozpoznanie nastapiło zbyt późno i mimo zabiegu i komplikacji nie udało się Ritusi uratować. Miała ciąże urojone, nigdy nie miała szczeniąt i weterynarz wiele razy namawiał mnie na sterylizację. Obwiniam się do tej pory że gdybym jednak ją wysterylizowała Rituś nadal by z nami była.

Gretka ma prawie trzy latka i jakoś z cieczkami dajemy sobie radę i nie mysle o sterylizacji na ten moment.
Najgorsza jest właśnie nieodpowiedzialnośc ludzi mieszkających w miastach że puszczają swoje psy. Raz będąc na spacerze z Gretką mimo iż w czasie cieczki spacerujemy szybko i podziemiami :)zostałyśmy wręcz zaatakowane przez Goldena który powalił mnie na ziemie, zaplątał w smycz, doprowadził do histerii. Z pomocą przybiegł mi mąż - uryczałam się jak dziecko. A najgorsze było blisko ..... psisko 40 kg jak sobie z nim poradzić  Płacz
A właściciel idzie wolnym krokiem i  ma to w dupie.
Zapisane

"Pies jest jedyną istotą na tej ziemi, która kocha cię bardziej niż ty kochasz siebie"
www.beardedcollie.com.pl
Strony: [1] 2 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

psychologia over-the-world proskills nii-chan slubne13